Są listy, których nie można zostawić bez odpowiedzi Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno… Magiczna opowieść o zagmatwanych ludzkich losach, miłości jak z bajki i nieoczekiwanych konsekwencjach życzliwości. Mistrzostwo gatunku! Świąteczna opowieść Nataszy skrzy się dowcipem i wzrusza do łez. A kiedy myślisz, że już wiesz, jak skończy się ta historia, czeka na ciebie naprawdę smakowita niespodzianka. Lilliana Fabisińska, pisarka Natasza Socha pisze tak, że po przeczytaniu każdej jej nowej książki ma się ochotę na kolejną. Damian Gajda, dziennikarz, „Gala”
Zrealizowano ze środków Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa.
Recenzje:
Wystarczył jeden dzień na przeczytanie tej książki. Historia, od której nie sposób się oderwać. Czy wysyłane przez blisko 40 lat listy, trafią w końcu do ich adresatów? Czy przypadkowo spotkane osoby mogą mieć tak duży wpływ na nasz los? Niesamowita opowieść o tym, jak wiele historii ludzkich ma ze sobą wiele wspólnego. Czasem wystarczy znalezienie się we właściwym miejscu, o właściwym czasie... a czasem mijamy się latami.
(...) Natasza Socha napisała idealną powieść na długie zimowe wieczory, ukazującą prawdziwą magię świąt. Książkę, która wzrusza. Bohaterów, których od razu się lubi. Historię, której zakończenia nie można się doczekać. Takie książki lubię! :)
Podobało mi się poczucie humoru, historia jednak trochę zbyt nieprawdopodobna.
Godna polecenia ,a tym bardziej jeżeli ktoś uwielbia książki spod pióra Pani Nataszy Sochy :)
Kiedy podczas Grudniowego urlopu, po Świętach Bożego Narodzenia odwiedziłam moją kuzynkę Asię, zaczęłyśmy wspominać nasze dzieciństwo i zabawy. Dorastałyśmy razem, widywałyśmy się w każde wolne od szkoły i każde święta. Takie bratnie dusze 🙂 W pewnym momencie Asia poszła do jednego z pokoi i po chwili wróciła z niewielką torebką i uśmiechem na twarzy. Zapytałam co to jest?, ale kiedy wyciągnęłam rzeczy z torebki,
(...)już wiedziałam. Nasze listy, które pisałyśmy do siebie, kiedy byłyśmy młodsze. Pierwszy list napisałam do niej, kiedy miałam 9 lat, byłam wtedy w trzeciej klasie podstawowej. Ostatni, który znalazłam w stosiku został napisany przeze mnie w wieku 15 lat. Nie mogłam się oprzeć i zaczęłam je czytać po kolei. Czytając pierwszy z nich, ten z 1996 roku miałam łzy w oczach. Nie pamiętam samej chwili pisania owego listu, ale pismo, data na kartce i tych parę słów przywołało wspomnienia, te dobre, te czyste i niepowtarzalne. Napisałam wtedy, że to jest mój pierwszy list do niej, ale nie ostatni. Pozdrowiłam ją szczerze i troszkę ponarzekałam na szkołę. Pod koniec listu napisałam, że czekam na szybką odpowiedź. Czy była szybka, tego nie wiem. Ja listy od Asi gdzieś zapodziałam, nie byłam aż tak dobra w chomikowaniu pamiątek jak ona. Czy jakiś list nie został dostarczony? Nie wiem, może. Ale jeśli tak, to zapewne trafił do takiego miejsca jak Biuro Przesyłek Niedoręczonych. Zuzanna, młoda dziewczyna wyprowadza się z rodzinnego miasteczka i zaczyna pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych. Z początku nie wie czego się spodziewać, ale po pewnym czasie udaje się jej zadomowić i poznać zasady tego miejsca. Bo takowe też są. Aneta, przełożona Zuzanny twardo określiła co można a czego kategorycznie zabrania – otwierania korespondencji i czytania ich treści. W okresie świątecznym Biuro pęka w szwach. Pracy jest tyle, że nie wiadomo za co się zabrać najpierw. Sortowanie paczek, listów i specjalnych przesyłek to dzień powszedni, ale ilość tego wszystkiego przekracza normy. W pracy Zuza poznaje Milę, która już od dłuższego czasu pracuje w Biurze. Ta wprowadza ją w świat listów i paczek. Podczas jednego z pracowitych dni Zuzanna znajduje dwie koperty, które specjalnie zwracają jej uwagę – niebieska i seledynowa. W taki sposób poznaje historię Gaspara i Tekli – dwojga zakochanych w sobie ludzi, którzy w pewien słoneczny lipcowy dzień w 1976 roku przyrzekli sobie, że spotkają się 24 Grudnia w tym samym miejscu. Los jednak płata figla naszej parze, gdyż oboje mimo że wychodzą z domów i idą w umówione miejsce spotkać się nie mogą. I tak przez kolejne lata. Kiedy autorka w książce opisywała losy Tekli i Gaspara poprzez listy, automatycznie przenosiła nas w czasy kiedy byli młodzi i zakochani, kiedy tęsknili za sobą tak strasznie. Kilka razy posmutniałam wyobrażając sobie, co czuje człowiek który cierpi z powodu miłości i tego, jak los ułożył im życie. Przypomniała mi się historia Nicholasa Sparksa pt. „Ostatnia Podróż”, gdzie także bohater książki właśnie za pomocą listów przeniósł czytelnika w inny świat. Oprócz Tekli i Gaspara, Zuzanny i Mili, poznajemy jeszcze kilka osób wartych uwagi, które w świetny sposób dopełniły tę książkę. Nie będę opisywać szczegółów, bo wydaje mi się, że i tak zbyt dużo napisałam. Chcę gorąco zachęcić do sięgnięcia po „Biuro Przesyłek Niedoręczonych”. Uważam, że jest to naprawdę fajnie napisana książka, która rozgrzeje Wam serducho.
Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Taką, która w ciągu kilku chwil zwala z nóg i trwa przez całe życie? Takie uczucie pojawiło się, kiedy Tekla i Gaspar spotkali się po raz pierwszy- kilka godzin wystarczyło im aby zdobyć pewność odnośnie łączącego ich uczucia. Niestety potem los ich rodzielił. Co roku jednak próbują spotkać się ponownie, w umówionym miejscu, w Wigilię....od 38 lat. Historię tę odkrywa Zuzanna,
(...)kiedy rozpoczyna pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych tuż przed świętami. Dzieje się tak ponieważ od wielu lat dwoje kochanków próbuje korespondować ze sobą, wpisując ciągle zły adres. Ich listy są skrzętnie przechowywane w granatowym pudełku przez uroczą staruszkę, panią Maję, ponieważ udaje się je rozpoznać po charakterystycznej papeterii 😍 Historia ma też kilka pobocznych wątków- historię pisarza, który tworzy bajkę specjalnie dla ciężko chorego Michałka. List z dziełem jednak zawiera błąd w adresie i trafia do Biura, gdzie pani Maja postanawia odnaleźć adresata. Mamy też historię ziołolecznictwa, czy trudnych kontaktów sąsiedzkich 😉 Książka trochę cukierkowa, ale przyjemna w odbiorze 🙂 Jest miłość, nadzieja, wiara w dobro, humor, a zakończenia....a sami sprawdźcie 😉
Ciekawa, aczkolwiek bez fajerwerków. Szybko się czyta, wzrusza i wprowadza w okres świąt.
Książka bardzi przyjman i łatwa. Wprowadza w atmosferę Swiat Bożego Nardzenia. Opowiada piękną historie dwójki młodych ludzi,którzy id kilka lat nie mogą się spotkać przez nie zrozumienie. Kończy wie happy endem ,jest wzruszająca, jednak jest bardzo nie prawdopodobna w realnym życiu. Czytając można się bardzo wczuć w atmosferę Swiat .
Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno. Pomysł ciekawy,
(...)ale wykonanie słabe, spodziewałam się po opisie czegoś lepszego, opowieść płynie jednolicie, bardzo monotonnie, wręcz nudno. Brakuje mi jakichś nagłych zwrotów akcji, takich ważniejszych wątków, bardziej zaakcentowanych, zabrakło mi w niej emocji. Mamy też milion dygresji i niepotrzebnych wtrąceń, które nijak mają się do całej historii. Jeśli chodzi o bohaterów byli dla mnie jacyś tacy nijacy. Książka, a raczej historia w niej opisana mnie nudziła, magii świąt w niej również nie poczułam i nie poczułabym jej czytając w święta również. Końcówka całkowicie mnie rozczarowała. Cała historia ucięta w kilku zdaniach. Jak dla mnie książka nic nie wnosząca, do przeczytania i szybkiego zapomnienia.Spodziewałam się cudownej historii miłosnej, owianej magią świąt Bożego Narodzenia, a dostałam nudną, niewiarygodną bajkę przepelnioną absurdalnymi zbiegami okoliczności. Nie będę wam jej ani polecać ani odradzać. Być może znajdą się osoby, którym styl oraz opowiedziana przez autorkę historia przypadnie do gustu.
Pełna ciepła książka, którą bardzo szybko się czyta. Nieprawdopodobna historia, lecz pełna świątecznej magii. W sam raz na grudniowe wieczory.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Natasza Socha napisała idealną powieść na długie zimowe wieczory, ukazującą prawdziwą magię świąt. Książkę, która wzrusza. Bohaterów, których od razu się lubi. Historię, której zakończenia nie można się doczekać. Takie książki lubię! :)
Zuzanna, młoda dziewczyna wyprowadza się z rodzinnego miasteczka i zaczyna pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych. Z początku nie wie czego się spodziewać, ale po pewnym czasie udaje się jej zadomowić i poznać zasady tego miejsca. Bo takowe też są. Aneta, przełożona Zuzanny twardo określiła co można a czego kategorycznie zabrania – otwierania korespondencji i czytania ich treści. W okresie świątecznym Biuro pęka w szwach. Pracy jest tyle, że nie wiadomo za co się zabrać najpierw. Sortowanie paczek, listów i specjalnych przesyłek to dzień powszedni, ale ilość tego wszystkiego przekracza normy. W pracy Zuza poznaje Milę, która już od dłuższego czasu pracuje w Biurze. Ta wprowadza ją w świat listów i paczek.
Podczas jednego z pracowitych dni Zuzanna znajduje dwie koperty, które specjalnie zwracają jej uwagę – niebieska i seledynowa. W taki sposób poznaje historię Gaspara i Tekli – dwojga zakochanych w sobie ludzi, którzy w pewien słoneczny lipcowy dzień w 1976 roku przyrzekli sobie, że spotkają się 24 Grudnia w tym samym miejscu. Los jednak płata figla naszej parze, gdyż oboje mimo że wychodzą z domów i idą w umówione miejsce spotkać się nie mogą. I tak przez kolejne lata.
Kiedy autorka w książce opisywała losy Tekli i Gaspara poprzez listy, automatycznie przenosiła nas w czasy kiedy byli młodzi i zakochani, kiedy tęsknili za sobą tak strasznie. Kilka razy posmutniałam wyobrażając sobie, co czuje człowiek który cierpi z powodu miłości i tego, jak los ułożył im życie. Przypomniała mi się historia Nicholasa Sparksa pt. „Ostatnia Podróż”, gdzie także bohater książki właśnie za pomocą listów przeniósł czytelnika w inny świat.
Oprócz Tekli i Gaspara, Zuzanny i Mili, poznajemy jeszcze kilka osób wartych uwagi, które w świetny sposób dopełniły tę książkę. Nie będę opisywać szczegółów, bo wydaje mi się, że i tak zbyt dużo napisałam. Chcę gorąco zachęcić do sięgnięcia po „Biuro Przesyłek Niedoręczonych”. Uważam, że jest to naprawdę fajnie napisana książka, która rozgrzeje Wam serducho.
Historię tę odkrywa Zuzanna, (...) kiedy rozpoczyna pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych tuż przed świętami. Dzieje się tak ponieważ od wielu lat dwoje kochanków próbuje korespondować ze sobą, wpisując ciągle zły adres. Ich listy są skrzętnie przechowywane w granatowym pudełku przez uroczą staruszkę, panią Maję, ponieważ udaje się je rozpoznać po charakterystycznej papeterii 😍 Historia ma też kilka pobocznych wątków- historię pisarza, który tworzy bajkę specjalnie dla ciężko chorego Michałka. List z dziełem jednak zawiera błąd w adresie i trafia do Biura, gdzie pani Maja postanawia odnaleźć adresata. Mamy też historię ziołolecznictwa, czy trudnych kontaktów sąsiedzkich 😉 Książka trochę cukierkowa, ale przyjemna w odbiorze 🙂 Jest miłość, nadzieja, wiara w dobro, humor, a zakończenia....a sami sprawdźcie 😉
Pomysł ciekawy, (...) ale wykonanie słabe, spodziewałam się po opisie czegoś lepszego, opowieść płynie jednolicie, bardzo monotonnie, wręcz nudno. Brakuje mi jakichś nagłych zwrotów akcji, takich ważniejszych wątków, bardziej zaakcentowanych, zabrakło mi w niej emocji.
Mamy też milion dygresji i niepotrzebnych wtrąceń, które nijak mają się do całej historii. Jeśli chodzi o bohaterów byli dla mnie jacyś tacy nijacy.
Książka, a raczej historia w niej opisana mnie nudziła, magii świąt w niej również nie poczułam i nie poczułabym jej czytając w święta również.
Końcówka całkowicie mnie rozczarowała. Cała historia ucięta w kilku zdaniach.
Jak dla mnie książka nic nie wnosząca, do przeczytania i szybkiego zapomnienia.Spodziewałam się cudownej historii miłosnej, owianej magią świąt Bożego Narodzenia, a dostałam nudną, niewiarygodną bajkę przepelnioną absurdalnymi zbiegami okoliczności.
Nie będę wam jej ani polecać ani odradzać. Być może znajdą się osoby, którym styl oraz opowiedziana przez autorkę historia przypadnie do gustu.